Czułam się oszukana, tak jakby nasze małżeństwo było dla NPR-u

Wpisy gościnne

Oboje chcieliśmy współżycia, teraz już był czas i miejsce, chcieliśmy bliskości, a nie mogliśmy. Byłam wściekła w takich momentach.

Już raz oddaliśmy głos innym, wówczas to byli panowie, którzy opowiadali o tym, czy warto czekać z seksem do ślubu, możecie o tym przeczytać TUTAJ. Tym razem idziemy o krok dalej, oddajemy głos małżeństwom, którymi targają wątpliwości i trudności związane ze współżyciem seksualnym. Są wśród nich różne historie. Takich, którzy zakochali się w Naturalnych Metodach Planowania Rodziny i takich, którzy je znienawidzili. Jest wiele bólu, zranienia, niezrozumienia. Wiele trudnych i odpowiedzialnych wyborów.

// Wesprzyj naszą działalność i odbierz prezent //


Najpierw pytałam dziewczyn na forum NPR-owym, czy jest im ciężko i czy mają wątpliwości. Byłam zszokowana, jaka burza się rozpętała. Wiele z nich potem odezwało się do mnie prywatnie. Często pisały, że jest im trudno, ale że nie znalazły nic lepszego. Jedna dziewczyna wspominała o prezerwatywach w czasie płodnym, ktoś ją zrugał, że jakim prawem do tego namawia. Była też jedna kobieta, która mnie namawiała, żeby „zostawić wszystko Górze”, podczas gdy dla mnie to wtedy kompletnie nie był dobry czas na dziecko. Dużo rozmawialiśmy o tym z mężem, zżymaliśmy się na tą beznadzieję. Z drugiej strony nigdy nie odważyliśmy się na prezerwatywy czy pigułki, sumienie nam nie pozwoliło.

Czułam się oszukana. Na naukach przedmałżeńskich bardzo lukrują NPR . Mówią o tym, jak świetnie działa na pary i pomaga budować relacje, a ja miałam wrażenie, że tylko nas rozdziela. Czułam się tak jakby nasze małżeństwo było dla NPR-u, a nie NPR dla nas. Oboje chcieliśmy współżycia, teraz już był czas i miejsce, chcieliśmy bliskości, a nie mogliśmy. Byłam wściekła w takich momentach. Najgorsze było rozczarowanie po ślubie, bo wszyscy mówili, że czystość przed ślubem gwarantuje sukces w powodzeniu w małżeństwie. Czekałam na ten moment i czekałam, a potem okazało się, że znowu nie wolno. Myślałam, że trzasnę tym wszystkim w cholerę. Miałam wrażenie, że wiecznie ktoś mi się wtrąca w pożycie, do dzisiaj tak mam. Cały problem w tym, że antykoncepcja też nie da 100% pewności, a jednak wierzymy w nią, bo jest łatwiejsza. Znam takie historie, w których ksiądz powiedział, że jednak jedność w małżeństwie jest ważniejsza niż ideologie, ale jednocześnie, że trzeba się starać, żeby naprawiać to, co nie działa. Wiem, że mam prawo się wściekać, to nic złego.

Dołącz do nas i wesprzyj nasz projekt

Jesteśmy z Wami w ramach projektu „Wybieramy miłość” już prawie 4 lata i wspieramy Was w tworzeniu dobrych, głębokich i satysfakcjonujących związków. To dzięki Wam poruszamy wiele wartościowych i ważnych tematów i chcemy robić to dalej. Wielokrotnie otrzymywaliśmy od Was pełne wdzięczności słowa.

Chcemy, żeby nasza działalność była coraz szersza i coraz bardziej regularna, dlatego zapraszamy Was do wsparcia naszego rozwoju. W podziękowaniu za pomoc mamy dla Was prezenty, „Małe miłości”.


Bądźcie na bieżąco: obserwujcie nas na Instagramie, YoutubieFacebooku oraz dołączcie do grupy.

8 thoughts on “Czułam się oszukana, tak jakby nasze małżeństwo było dla NPR-u”

  1. Jestem kilkanaście lat po ślubie, 3 dzieci. Przez pierwsze 11 lat NpR przyniósł nam 2 planowanych dzieci. Potem 3 LATA BEZ NPR – starania o trzecie dziecko i to były najcudowniejsze lata czyli seks kiedy tego pragniemy a nie pod wykresy. 3 faza to u nas było 100 procent skuteczności aby dziecka nie mieć. W 1 fazie był strach aby współżyć więc nie współżyliśmu. Teraz o WADACH npr. Npr to jest ZERO, dosłownie zero spontaniczności, wszystko pod temperaturę i wykresy. Od 6 lat zrezygnowaliśmy z npr, mamy dość. Teraz przy trójce to 3 fazę wyznaczam na oko i do tego prezerwatywa jako zabezpieczenie. W okresie płodnym jest największa ochota u mnie i jest wspaniałe współżycie i wtedy też prezerwatywa. Niech nikt nie mówi że z prezerwatywą się jest mniej otwartym na życie bo jest się bardziej niż w npr bo w okresie płodnym współżyje się często a w npr WCALE

  2. Ja zachodzę w ciążę za każdym razem, kiedy współżyję w dni płodne. Mąż jest zadowolony i dumny z siebie, ale ja z czworką małych dzieci (w tym bliźniaki) jestem przemęczona i sfrustrowana. Już wiem, że na pomoc ze strony męża nie mam co liczyć. Mogłabym mieć nawet i sześcioro dzieci, ale potrzebuję przerwy, muszę odpocząć…

  3. Wszystko to frustrujące jest. Jaka jest intencja NPR? Zapobiec. Jaka jest intencja prezerwatywy (z ang. zapobiec) – zapobiec. Żaden katolik nie ma intencji świadomie grzeszyć. Chcemy bliskości i miłości a nie sprawiania krzywdy Bogu. Za kilkanaście, kilkadziesiąt lat ktoś wypracuje taki sprzęt elektroniczny, albo chip w smartphonie, który bezbłędnie pokaże gdzie jest jajeczko i czy dojdzie do zapłodnienia i co wtedy? Będzie zakaz? A jeśli chcielibyśmy pozostać z tymi dziećmi które mamy to czy to jest złe? To ile dzieci jest w porządku 10, 20? To mamy wolną wolę czy nie mamy? Czy mamy prawo do decyzji czy nie? Czy współpracujemy z Miłosiernym Ojcem czy wykonujemy ze strachu przed karą nakazy? Ludzie ludziom tą udrękę zgotowali.. faryzeizm.. Wydaje mi się, że kochający Bóg nie chce naszej udręki. Katolicy, my do bólu musimy być autentyczni i jak się z czymś nie zgadzamy to musimy mówić o tym.. każdemu.. i księdzu też.

  4. Dla mnie jako kobiety zżymanie się na to, że jestem zdrowa i płodna i hejtowanie siebie za to samemu czy ze strony współmałżonka byłoby nie do zaakceptowania. Nie chciałabym żyć w poczuciu winy za to, że jestem kobietą, a moje ciało posiada ten niesamowity przywilej, że może rozwijać się w nim nowe życie. Może tu nie jest problem z nprem ale z otwartością na życie? Nie chciałabym mówić w przyszłości nawet swoją postawą dzieciom: Ty pierwsze byłeś darem, drugie też, ale trzecie to już „problem”. Pamięć prenatalna istnieje i coraz więcej się o tym mówi. Może warto przyjrzeć się temu gdzie leży problem tak naprawdę i czy nie jest nim mentalność antykoncepcyjna i zamknięcie na życie (bez ważnych powodów), bo pamiętajmy, że w przysiędze małżeńskiej jest zdanie „przyjmiemy i po katolicku wychowamy”.

  5. A kiedy jest dobry czas na dziecko? Npr jest dla osób, które już mają dzieci i z ważnych powodów nie mogą mieć więcej, a nie bezdzietnych małżeństw. Czym się to wtedy różni od antykoncepcji? Warto zostawić to Górze, mówię to z perspektywy 20 lat małżeństwa. Obecnie oczekuję 5 dziecka, chociaż mam 43 lata i jestem bardzo szczęśliwa.

  6. Jest mnóstwo takich ludzi ojciec. Zapraszam na forum naturalnemetody.fora.pl które powstało kilkanaście lat temu, bo na forum Ligi Małżeństwa Małżeństwu cenzurowano wypowiedzi nt prawdziwego życia z npr. Niezadowolone użytkowniczki założyły własne forum.

  7. Nie jesteś jedyny. Zapraszamy na naturalne metody.fora.pl forum które powstało kilkanaście lat temu żeby użytkownicy mogli mówić prawdę o npr. Bo w innych internetach (strona ligi małżeństwo małżeństwu) cenzurowano ich wypowiedzi.

  8. Pierwszy raz spotykam kogoś kto mota się. Witaj w klubie. Jestem ojcem 4 dzieci mam 35 lat, teraz nie wiem co dalej. Wszystkie dzieci z NPR a raczej z wynikłego błędu. Żona ma problemy z hormonami i myślę że to główny powód naszych niepowodzeń. Bardzo mi się podoba sformułowanie „lukrowane NPR”. Jest lukrowane…. Z chęcią podejmę temat bo szukam odpowiedzi. Co teraz? Nie kochać się? Chyba tak bo to jest tylko prawidłową drogą do sukcesu. Przed małżeństwem myślałem tak jak Ty. Że po ślubie będzie można kiedy chcemy… A tu rozczarowanie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.